Vobis


Trzeci dzień pełni, światło tańczące w czerwonych włosach, księżyc proszący o uwagę. Parujący kubek, ze starannym rysunkiem łuku triumfalnego. Rozrzucone notatki, niezliczone ilości papieru o znamionach z łacińskich słów. Zmęczone spojrzenie, łapiące w pułapkę każdą niedoskonałość na kawowym biurku. Z czerwonych ścian spoglądają krucze pióra, obserwują wszystko z martwym, dobrze im znanym spokojem. Czerwonoczarna melancholia - czego chcieć więcej?
Jestem ciekawa, co jeszcze mnie czeka. Jutro, pojutrze, za miesiąc, rok, 11 lat. W zasadzie może to być nic ciekawego. Ot, życie, poranne zrywanie z łóżka, tępe spojrzenia w lustro, zsynchronizowane łyki kawy i pociągnięcia nosem. Zimy, lata, wiosny, jesienie i anomalie pogodowe. Babie lato, alergie, choroby. Troski, zmartwienia i radości. Noce i dnie, sny i koszmary na jawie. To wszystko już wkrótce - jutro nowy dzień, "przeżyj to sam".

Chciałabym napisać, że nie mam imienia. Jednak mimo wszystko, gdy przyszłam na świat, to jak każde dziecko to imię dostałam. Nie jest ono istotne, tak samo jak wiek, poglądy polityczne, religia, czy ulubiony kolor lakieru do paznokci. Mogę opisać się krótko: czerwone włosy, zamiłowanie do rozmyśleń w Nocy, w skrócie Doloris. Swego czasu wołali na mnie Red, tudzież Red Head, choć Red jest mi bardziej bliskie.
To wszystko, prawda?

DobraNoc Kochani.

Vobis - łać. Wam
Doloris - łać. ból

1 komentarz:

  1. Byłam zaskoczona, czytając ten post. Jest podobny do mojego. Zupełnie jakbym od Ciebie zgapiła. Może to dlatego, że podobnie postrzegamy świat i codzienną monotonię, nie tylko dzisiejszą, ale także "jutro, pojutrze, za miesiąc, rok, 11 lat".
    Post ten bardzo mi się podoba, gdyż tak na prawdę daje nam do myślenia o swojej przyszłości. Przynajmniej ja to tak postrzegam.
    Czy "Vobis" jest opisem Twojej codzienności?

    OdpowiedzUsuń

Cenię sobie każdy komentarz.